EVA
Szłam powoli w stronę domu przyjaciółki. Nie widziałam otaczającego mnie brudnego śniegu, ani przechodzących obok ludzi, byłam zamyślona. Nie spotkałyśmy się jeszcze z chłopakami z One Direction, mimo, że byłyśmy w domu już od miesiąca. Nie odezwali się do nas, a my byłyśmy zbyt uparte, żeby zrobić pierwszy ruch.
- Eva?! – usłyszałam czyjś głos, który wyrwał mnie z zamyślenia.
Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka z zszokowanym wyrazem twarzy. Trzymał za rękę dziewczynę o ciemnej karnacji i mocno kręconych włosach. Byli coraz bliżej mnie, zaczęłam przyglądać się jego twarzy.
Niemożliwe. To nie może być…
- Liam?
Rysy jego twarzy były znacznie ostrzejsze, niż kiedy widziałam go ostatni raz. Zdecydowanie zmężniał i spoważniał. Dziewczyna stojąca obok niego wyglądała na nieco starszą od Payne’a, więc pewnie to miało na niego duży wpływ.
- Co Ty tu robisz?! Nie wiedziałem, że wróciłyście! – delikatnie przytulił mnie.
- Bo nie pytaliście – wzruszyłam ramionami.
- Musicie przyjść dziś do Harry’ego! Chłopcy będą zachwyceni!
- Jak Wam idzie granie?
- Właściwie to su… - zobaczyłam, że dziewczyna rzuca mu wyczekujące spojrzenie. – Eva, to Danielle – przedstawił swoją dziewczynę. – Pogadamy wieczorem, teraz muszę iść. Do zobaczenia! – odwrócił się i razem z Danielle poszli w swoją stronę.
Szybkim krokiem ruszyłam do Emily nie mogąc doczekać się, aby odpowiedzieć jej, co się stało. Nie dzwoniąc weszłam do jej domu.
- NIE ZGADNIESZ KOGO SPOTKAŁAM! – krzyknęłam wieszając płaszcz na wieszaku.
- No nie zgadnę, kogo? – usłyszałam za sobą głos, którego początkowo nie mogłam zidentyfikować. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie jestem jedynym gościem Em. Tomlinson stał za mną dokładnie taki, jakiego go zapamiętałam. Może trochę bardziej męski, przystojniejszy, lecz uśmiech i oczy były tak samo wesołe jak te 3 lata temu. Również jego marynarski styl ubioru nie uległ zmianie.
- Co Ty tu robisz, Lou ? – zapytałam roześmiana i przytuliłam chłopaka.
- Usłyszałem ploteczki, że dwa Aniołki podbijają Londyn. Musiałem to sprawdzić! – odparł idąc ze mną do kuchni.
- I jak wrażenia?
- Nadal najpiękniejsza – powiedział patrząc z uczuciem na schodzącą po schodach Emily.
***
Otworzyłyśmy ciemne drzwi i znalazłyśmy się w domu wypełnionym muzyką i wesołymi rozmowami, które na chwilę trochę ucichły. Już po chwili w salonu z krzykiem wybiegł Niall gorąco nas witając.
Horan zmienił się nie do poznania. Wystrzelił w górę, więc teraz już nikt nie będzie śmiał się z jego wzrostu. Wcześniej lekko zniszczona cera, była teraz idealnie gładka, a zarumienione policzki wyraziście odcinały się na tle jasnej karnacji. Widać było również, że pracował nad swoim ciałem, bo pod dosyć obcisłym polo wyraźnie zarysowywały się mięśnie.
Trzymając nas za ręce zaprowadził nas do salonu, gdzie siedziała reszta towarzystwa. Poza chłopakami z 1D była też dziewczyna, którą poznałam wcześniej, Danielle, która w świetle wyglądała jakoś znajomo, oraz jakaś drobniutka blondynka. Już po chwili Niall przedstawił ją jako swoją dziewczynę. Louis razem z Liamem grali w wyścigi samochodowe na konsoli i Tomlinson jak zwykle przegrywał. Uśmiechnęłam się do siebie widząc, że chłopcy nie zmienili się przez ten długi czas. Na fotelu , kibicując Payne’owi, siedział Zayn. Zmienił trochę fryzurę, a jego kości policzkowe i szczęka mocniej się zarysowały, sprawiając, że był jeszcze przystojniejszy. I w końcu, w róg kanapy siedział wciśnięty Styles, trzymając w dłoniach butelkę piwa i zawzięcie się w nas wpatrując. Kręcona grzywka opadała mu na oczy. Jego rysy również się wyostrzyły, poza tym chłopak znacznie wyszczuplał. Wstał i podszedł do nas. Zdziwiłam się, kiedy, aby spojrzeć mu w oczy musiałam zadrzeć głowę.
- I teraz rozumiem, dlaczego każda agencja modeli chciała Cię mieć w swoich progach – powiedziała z uznaniem Emily.
Chłopak szeroko się uśmiechnął, a w jego policzkach pojawiły się dołeczki. Zachęcająco rozłożył ręce i przygarnął nas do siebie.
Po powitaniach usiedliśmy wszyscy z piwami w rękach i zaczęliśmy opowiadać, co działo się przez ostatnie trzy lata. Po godzinie czułam się jakbym nigdy stąd nie wyjeżdżała, jakbym nie opuściła tych chłopaków nawet na chwilę.
HARRY
- Jasne, nie ma sprawy. Oddzwonię - niechętnie wymamrotałem do słuchawki i rozłączyłem się.
Po dniu spędzonym w studiu marzyło mi się położenie się do własnego cieplutkiego łóżka, przeczytanie jakiejś książki, wypicie ciepłej herbaty, a musiałem jechać na drugi koniec miasta.
Wystawiłem rękę zatrzymując taksówkę. Zamykając za sobą drzwi, podałem kierowcy adres.
Dawno tam nie byłem. Mam nadzieję, że zasada otwartych drzwi 24 na dobę nie uległa zmianie.
Dzięki późnej porze i małemu ruchowi, szybko dotarłem na miejsce. Zadzwoniłem do drzwi. Po chwili stanęła w nich uśmiechnięta Emily.
- O, Harry! Wchodź! - zaprosiła mnie do środka. Dostrzegłem, że w salonie na kanapie siedzi Eva. Zdaje się, że trafiłem na babski wieczór. - Piwa? - zapytała brunetka. Skinąłem głową.
- Cześć - pochyliłem się nad rudą i dałem jej buziaka w policzek. Usadowiłem się na fotelu i spojrzałem na telewizor. Nie zawiesiłem na nim wzroku na długo, ponieważ FashionTV nie należy do moich ulubionych programów.
- Em! Jest! - krzyknęła Eva i skupiła się na przechadzających się po wybiegu chłopaków.
- O boże, piękna fryzura - w pokoju pojawiła się Emily i zaniosła się śmiechem. Widząc moje zdezorientowane spojrzenie, przedstawiły modela jako przyjaciela.
- Co Cię do nas sprowadza? - zapytała w końcu Eva.
- Chcą żebym zagrał w reklamie perfum. I chcą w niej też Was. Co Wy na to? - zaproponowałem odrzucając przydługą grzywkę z twarzy.
Dziewczyny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia.
- Czemu nie...
- Okej. Kiedy?
- Pojutrze. Prześlą Wam maila z informacjami. Zbieram się, bo padam na twarz - odstawiłem pustą butelkę na stolik.
- Jak chcesz możesz skorzystać z "Pensjonatu u Evy". Po co zasuwać na drugi koniec miasta.
- Już zapomniałem jaka jesteś gościnna - zaśmiałem się - Dzięki - wstałem i ruszyłem w stronę schodów.
Ten dom przywoływał wiele wspomnień. Leżąc w łóżku powróciłem myślami do tych imprez, do tych wszystkich uczuć między nami. Nigdy nie zrozumiem tego co zrobił Liam. Zawsze mówił, że tak ją kochał. Ona też za nim szalała. A wystarczył rok i poznanie Danielle, żeby całkowicie o niej zapomnieć. Z tą myślą zasnąłem
Genialne,nie mogłam się doczekać tego rozdziału,ale dziewczyny coś tutaj się złego dzieje,bo nie piszecie tak jak zawsze.No mam nadzieje,że to tylko moje głupie myśli i już niedługo poznamy dalszą część tej historii.
OdpowiedzUsuńTrochę krótki, ale dość ciekawy ;) Cieszę się, że w ogóle jest! Bo długo nie było...
OdpowiedzUsuńPo każdej notce, męczą mnie myśli typu 'co będzie dalej?'. Myślę o tym, ale wy i tak za każdym razem mnie zaskakujecie!
Czekam z niecierpliwością & pozdrawiam <3
[save-your-heart-tonight.blogspot.com]
w końcu się doczekałam :D świetny :)
OdpowiedzUsuńJacie, ciekawe jak poukładają się losy dziewczyn.Rozdział swietny. Muszę przyznać że to opowiadanie jej najlepsze!!! :*
OdpowiedzUsuńPodążając w ślady wielu fanek One Direction postanowiłam założyć bloga z opowiadaniem, w którym chłopaki odgrywają niemalże główną rolę.
OdpowiedzUsuńJest to historia opisująca losy trzech przyjaciółek, które w pewnym momencie, jak zapewne każdy się domyśla, spotykają na swojej drodze chłopaków z One Direction. Starałam się, by opowieść nie wyszła na zbyt banalną i przewidywalną, jedynek efekty mojej pracy będziesz musiała ocenić sama.
Serdecznie zapraszam Cię na prolog mojej historii. Mam nadzieję, że skusisz się i do mnie zajrzysz: http://cry-to-me.blog.onet.pl/
PS: Przepraszam za ten niewielki spam, mam nadzieję jednak, że zrozumiesz.
Liam debil. pozdro :)
OdpowiedzUsuńi bardzo pragnę nowego :D