HARRY
- Co tu się dzieje? - zapytałem wchodząc do domu Horana.
W powietrzu czuło się podekscytowanie, wszyscy głośno rozmawiali, ciesząc się z jakiegoś powodu. Kiedy przekroczyłem próg salonu rzucili mi puszkę piwa na powitanie. Zauważyłem przelotne, dziwne spojrzenie Liama. Równocześnie mocniej przytulił do siebie Evę. Chyba dopiero po wspaniałym popisie dziewczyn na pokazie, dotarło do niego jak łatwo mógłby ją stracić. Nie rozumiem dlaczego ja miałbym być dla niego zagrożeniem. Wybrała jego. Poza tym dlaczego ktokolwiek miałby być dla niego zagrożeniem. Jest najlepszym chłopakiem jakiego można sobie wymarzyć. Gdybym był dziewczyną... Nie ważne.
- Powtórzę pytanie, co tu się dzieje? - usiadłem wygodnie na oparciu fotela opierając ramię na Niallu.
- Dziewczyny dostały maila od Victoria's Secret! Proponują im sesję zdjęciową reklamującą nową bieliznę! Tu, w Londynie! - odpowiedział podekscytowany Louis.
- Zastanawia mnie tylko skąd mieli do nas kontakt... - Emily pytającym spojrzeniem przebiegła po wszystkim.
- Ups? - Liam bezradnie rozłożył ręce
Zayn powoli podniósł się z kanapy.
- Jeszcze raz gratuluję, piękne - uśmiechnął się do każdej z dziewczyn - Ale teraz muszę Was opuścić. Monique. - wyjaśnił i opuścił dom pożegnany moim niezadowolonym zabuczeniem.
- Rozumiem, że musimy to jakoś uczcić? - zwróciłem się z uśmiechem w stronę Evy.
- Imprezą? - kiwnąłem głową - Dzwońcie po ludzi!
Wszyscy z entuzjazmem sięgnęli po telefony i zaczęli zapraszać znajomych na wieczór do Evy.
EVA
Nadszedł wielki dzień naszej pierwszej sesji.
Z samego rana, zwarte i gotowe, no i troszkę śpiące, spotkałyśmy się u mnie w domu. Max zawiózł na miejsce sesji życząc powodzenia. Pośród tłumu statystów, wizażystów, stylistów i fotografów, odszukałyśmy najważniej wyglądającą osobę i zwróciłyśmy się do niej po wskazówki. Mężczyzna natychmiast oddał nas w ręce wizażystów, którzy posadzili nas przed lustrami i starali się zdziałać cuda z naszymi buziami i włosami. Po dłuższej chwili, pojawiła się obok nas kobieta z dwoma zestawami bielizny, po jednym dla każdej, i zaprowadziła do zaimprowizowanych przebieralni. Wyszłyśmy z nich owinięte w cienkie, satynowe szlafroczki.
Zazwyczaj nie miałyśmy problemów z pokazywaniem ciałka czy spontanicznymi decyzjami dotyczącymi pozbycia się ubrań, jednak tym razem fakt, że miałyśmy pozować do zdjęć w bieliźnie znanej marki i to w środku coraz bardziej zaludniającego się miasta, trochę nas przytłoczył i onieśmielił. Nie pomagała świadomość, że obręb miejsca wykonania sesji były oddzielony od zwykłych przechodniów taśmą i groźnie wyglądającymi ochroniarzami i że był na tyle duży, że mogłyśmy pozostać niezauważone.
Czekając, gotowe już do zdjęć, miałyśmy okazję przyjrzeć się otoczeniu w jakim będą one robione. Za naszymi plecami stał mały, stary pałacyk, na którego dziedzińcu, schodach i tarasie porozstawiali swój sprzęt fotografowie. Dziedziniec znikał wśród drzew o odpowiednich dla pory roku, złotawych kolorach. Dalej, poza obrębem terenu sesji, rozciągał się rozległy, uroczy park, w którym ludzie rozpoczynali swój dzień porannym spacerem lub śpiesząc się do pracy.
W końcu zostałyśmy zawołane do naszych zdjęć. Zaproponowano nam pozowanie razem, na co z ochotą przystałyśmy, żeby mniej stresować się przed aparatem. Jednak okazało się, że jakiekolwiek nerwy były zbędne, bo kiedy tylko przypięto nam skrzydła, byłyśmy całkowicie gotowe do przybierania seksownych, a czasem niewinnych póz. Spisywałyśmy się chyba całkiem dobrze, bo nie zwracano nam za dużo uwag, ani nie korygowano naszych postaw. Fotograf obwieścił, że musimy zrobić jeszcze dwa ostatnie ujęcia i ustawił nas na szczycie schodów. Kiedy znowu usłyszałyśmy dźwięk migających lamp, zawtórował im śmiech. Śmiech, którego nie szło pomylić z żadnym innym. Spojrzałam na Emily znacząco i zaczęłyśmy rozglądać się wkoło. Nie tylko my zostałyśmy oderwane od pracy. Personel pracujący przy sesji oraz ochroniarze, szukali nieporządanych gości.
- Hej! Co Wy tam robicie?! - usłyszałyśmy niski głos jednego z ochroniarzy.
Wskazywał palcem na jeden z zabudowanych balkonów pałacyku, więc skierowałyśmy wzrok w tamtą stronę. Zobaczyłyśmy tylko burzę loków znikającą za ścianką balkonu.
- HARRY! - krzyknęła Em.
Zero odpowiedzi. Słychać tylko stłumiony chichot Nialla.
- Zgłupieliście?! Jak chcieliście popatrzeć, to trzeba było nam powiedzieć!
- Ale wtedy nie byłoby tak śmiesznie - w końcu Louis wstał ukazując nam się ze skurszoną miną.
- ZŁAŹCIE STAMTĄD NATYCHMIAST! NIE MACIE TU WSTĘPU! - krzyczał zdenerwowany ochroniarz.
- Nie, nic się nie stało. To nasi znajomi. Głupi, ale nasi znajomi - podeszłam do mężczyzny, nie chcąc, żeby wyrzucili ich siłą.
- LOUISIE TOMLINSONIE, NATYCHMIAST NA DÓŁ - słyszałam trochę zdenerwowaną Em - A TY SIĘ NIE ŚMIEJ HORAN, TEŻ CIĘ TU ZARAZ WIDZĘ!
Chłopcom zrobiło się chyba głupio, widząc, że nie jesteśmy zachwycone, więc posłusznie zniknęli wewnątrz budynku, żeby po chwili wyjść frontowymi drzwiami i stanąć potulnie przed brunetką czekając na karę.
- Posrało Was?! My tu mamy naszą wielką szansę, a dzięki Waszej głupocie od razu nasza reputacja może legnąć w gruzach na wstępie. 'Nie, nie robimy im już więcej zdjęć, bo mają głupich kolegów' - Emily zaczęła swój wykład.
- Na pewno tak będzie, jasne - mruknął pod nosem Niall, a dziewczyna spiorunowała go spojrzeniem.
- Co tu się dzieje? - usłyszeliśmy lekko znudzony głos, mężczyzny którego imienia nie znałyśmy, jednak wiedziałyśmy, że to właśnie od niego zależy nasza dalsza kariera. - O, cześć Harry. Widzę, że długo nie udało Wam się zostać w ukryciu - zaśmiał się lekko witając się z chłopcami.
Na twarzach wszystkich zebranych pojawiło się zdziwienie.
- Czyli, że Wy... SPECJALNIE ZROBILIŚCIE TO ZAMIESZANIE? - zapytałam, nie wierząc w to jak bardzo popierdolony jest mój chłopak i jego przyjaciele.
Liam wyszczerzył się i kiwnął głową.
- Zaczynało się robić nudno, chłopcy akurat się napatoczyli, więc wpuściłem ich dyskretnie, żeby narobili trochę zamieszania - wyjaśnił Ian.
Zadowolony z siebie Louis, przyciągnął do siebie Emily, na której twarzy pojawił się grymas.
- I tak jestem zła - obwieściła mu, dając się zasypać delikatnymi buziakami.
Obie ruszyłyśmy w stronę przebieralni, żeby zrzucić z siebie skąpą bieliznę, w której już dosyć mocno zmarzłyśmy. Em pochyliła się w moją stroną i szepnęła mi na ucho parę słów na temat Iana i całej tej sytuacji.
- Nie obgadujcie mnie, bo zmienię zdanie i nie podpiszę z Wami kontraktu! - zawołał za nami mężczyzna.
Zamarłyśmy.
***
- Nie mogę uwierzyć, że naprawdę chcą na dłużej! - Emily cieszyła się, trzymając w ręku butelkę piwa i mocno przytulając Tomlinsona.
Chłopcy nie byli tak zachwyceni jak my. Mimo, że nic nie było jeszcze postanowione, perspektywa rocznej rozłąki była ciężka do wyobrażenia. Fakt, mieli wtedy wyjechać w trasę, ale nie podobała im się wizja, że nie czekamy na nich w domach i nie rzucamy się im na szyję, kiedy wracamy.
Nam też nie było łatwo. To szansa jedna na milion. Kariera modelki i to jako Aniołki Victoria's Secret to nie byle co.
- Do kiedy macie dać mu znać? - zapytał Liam rozkładając ręce na oparciu kanapy.
- Dwa tygodnie.
- Mało czasu, jak na tak ważną decyzję. - westchnął Louis.
- Wasza trasa, nasz kontrakt. Zleciałoby tak szybko, że zanim byśmy się obejrzeli, a już znowu siedzielibyśmy tu wszyscy razem! - powiedziała optymistycznie Em.
- Pewnie masz rację... - nadal nie przekonany Tomlinson przytulił dziewczynę z trochę zmartwionym wyrazem twarzy.
jaka niesamowita szansa dla Emily i Evy :D muszą skorzystac :) czekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Oczywiście chłopcy muszą się wygłupiać :P Taka ich natura :) Czekam na następny :) Emilio, Ewo jesteście zajebiste :)
OdpowiedzUsuńSuper :) No no no chłopcy piosenkarze, dziewczyny modelki :) Nieźle :D Oczekuje kolejnego z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo fajny rozdział :) Dobrze że się pogodzili :) Mam taką prośbę :D Mogłybyście dodać zdjęcie takiej bielizny ? :D Czekam na nowy wpis :D
OdpowiedzUsuńMacie talent :D Fajniutkie opowiadanko :D Mam nadzieję że nigdy się nie skończy :) Może w przyszłości powstanie z tego książka ? :D Fajnie by było :) Czekam Na kolejny roz. :*
OdpowiedzUsuńOczywiście, że muszą skorzystać :D Brak mi słów jak opisać wasze opowiadanie .... yyyy ok jest Zajebiste ! Oby tak dalej dziewczyny :) Robicie kawał dobrej roboty :) Gratulacje :D Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńTak, muszą skorzystać :) Ale coś tak czuję, że spotkają kogoś jak wyjadą i znowu trzeba będzie się godzić :P Ale będzie się dziać :D Czekam z duuużą niecierpliwością na następny rozdzialik :D :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam wasze opowiadanie! bardzo, bardzo wciąga.
OdpowiedzUsuńGenialne ,poproszę więcej :)
OdpowiedzUsuńSuper , nie można się oderwać od czytania waszego bloga !
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam pisać, ale mam nadzieję że coś z tego będzie.
http://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/
http://larrystylinsonlove.blog.onet.pl/ Zapraszam na swój blog o Larrym Stylinsonie : )
OdpowiedzUsuńJestem fanką od początku . Czytam każdy rozdział po kilka razy i jakoś one mi się nie nudzą . Ciekawy pomysł na opowiadanie . I uwielbiam pary w tym opowiadaniu . Jak pokłóciłaś wszystkich tutaj to ja chodziłam w nerwach czy oni się pogodzą ale moje modły zostały wysłuchane !