wtorek, 22 listopada 2011

IT'S GOTTA BE LOU

Po pierwsze, chciałyśmy zwrócić Wam uwagę na to, że autorki są dwie i każda ma swój odpowiednik w opowiadaniu. Em pisze jako Em, a Ewa jako Eva.
Po drugie, musimy spowolnić trochę dodawanie kolejnych części, żeby szybko nie wyczerpać swoich zasobów. Umówmy się więc, że co czwartek będzie pojawiało się coś nowego. Oczywiście zaglądajcie częściej, bo możemy Wam zrobić jakieś niespodzianeczki.
I w końcu po trzecie, za rosnące zainteresowanie: 






EMILY


Siedziałam w barze popijając Mojito. Czekałam na Evę, która miała się zjawić tu już pół godziny temu. Zauważyłam, że pracuje tu nowy barman. Irytujący barman. Denerwowało już mnie spóźnialstwo Evy, więc wyjęłam telefon i napisałam jej smsa, że ma się pospieszyć. Chwilę później dostałam odpowiedź „Jadę od Liama, sekunda i jestem”. Jasne. Pewnie nawet od niego nie wyszła, tylko miziają się w jego pokoju. W zasadzie to ją rozumiem. Od kiedy jesteśmy z Louisem parą też chcemy jak najdłużej i najczęściej być blisko siebie. Dopiłam szybko ostatni łyk drinka i wyszłam. Napisałam przyjaciółce, że idę poszukać jakiś fajnych łaszków w galerii obok i ma zadzwonić kiedy będzie w środku. Jutro są urodziny Maxa, które urządzamy u nas w domu. Będzie sporo osób, naprawdę sporo. Po godzinie nieefektywnych poszukiwań odebrałamtelefon od Evy, że już jest. Spotkałyśmy się w Topshopie. Dziewczyna była cała w skowronkach. Pokazała mi bransoletkę, którą dostała od Liama. Były do niej doczepione ich imiona, serduszko i kilka innych rzeczy, które jakoś się z nimi wiązały. Eva bardzo szybko znalazła ciuszki dla siebie. Ja nie znalazłam nic, oprócz pary kolczyków…

- Emily, mam już tego dość. Wchodź do przymierzalni, zaraz Ci coś przyniosę. – powiedziała Eva.

Kilka minut później moja przymierzalnia wypełniła się całą masą nowych rzeczy.
Przymierzyłam czarną krótką sukienkę, beżową lekko dłuższą, biały top, czerwone rurki, szarą tunikę, granatową tunikę, sukienkę w kokardki, w kółka, sukienkę z dekoltem w serek, w łódkę, czarne spodnie i różowy top. We wszystkim wyglądałam beznadziejnie.

- Z takim podejściem nic nie kupisz. Masz, zakładaj to!- Eva rzuciła w moim kierunku białą sukienkę w różyczki.

Założyłam.

- Niee, nie biorę. – odpowiedziałam.

- Właśnie, że bierzesz. To i te czarne buty, zaraz też znajdziemy rajstopki. Słuchaj, wiem, że tęsknisz za Louisem, ale to tylko dwa tygodnie! Za dwa dni go znów zobaczysz. Jutro są urodziny Twojego brata, masz się świetnie bawić i świetnie wyglądać. – prawie wręcz nakrzyczała na mnie Eva.

- No doooobra, wezmę ją. – odparłam bez przekonania, wpatrując się w wysokie lustro.

Faktycznie mój humor miał związek z wyjazdem Louisa. Co prawda codziennie rozmawialiśmy przez telefon ale chciałam już się z nim spotkać. Dotknąć jego twarzy, rozczochrać zawsze starannie ułożone włosy, pośmiać się z jego głupich dowcipów. Louis wyjechał do Francji, do swojej rodziny. Jeden z jego kuzynów miał wypadek i chłopak pojechał by go wspierać.

- Dobra, to co, jedziemy się spotkać z Natem? Pamiętasz, że obiecałyśmy pomóc mu w wyborze stroju na jutro, żeby zrobił wrażenie na tej lasce, którą poznał parę dni temu? – zapytała Eva.

- Tak, jasne, pamiętam.- nie pamiętałam.

***

Impreza się rozkręcała. Przychodziło coraz więcej osób. Niektórzy już ładnie pijani, niektórzy całkowicie trzeźwi - co niedługo i tak miało się zmienić.

Siedzieliśmy w kuchni. Ja, Eva, Directionerzy, oprócz oczywiście nieobecnego Louisa, zestresowany przyjściem Claudii Nate, Charlie i Francisco. Ci ostatni jak zwykle skręcali blanty. Częstowali nas, lecz na razie wystarczył mi zwykły papieros popijany piwem. Nie powiem, że nie zazdrościłam Evie, która siedziała na kolanach swojego ukochanego i wygłupiała się z nim. Do kuchni wszedł Max, zauważyłam, że spojrzał na Evę z lekkim smutkiem. Nadal mu się podobała. Widziałam to. Był już mocno wcięty. Wypiliśmy dwie kolejki za jego zdrowie.

Kolejne godziny mijały całkiem przyjemnie. Razem z setką innych osób tańczyliśmy, piliśmy i paliliśmy. Impreza rozkręciła się na dobre. Wódka lała się litrami. Tak jak obiecałam Evie – bawiłam się całkiem przyzwoicie. Szybkie spojrzenie w stronę Zayn’a i Niall’a – obściskują się na kanapach z dwoma szatynkami. Dobrze, niech korzystają. Szłam po kolejnego drinka kiedy Eva porwała mnie na parkiet. Totalnie zatraciłyśmy się w muzyce dobiegającej z wielkich głośników. Dziewczyna miała chwilę wolną, zostawiła Liama z Harrym, którym znów trzeba było się zaopiekować. Zauważyłam, że standardowo podarły się jej rajstopy. Nie mam pojęcia jak ona to robi.

Muzyka grała bardzo głośno, zamknęłam oczy i wirowałam. Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za ręcę. Otworzyłam oczy. Zjaranemu Charliemu zachciało się tańczyć. Nie sądziłam, że dożyję chwili kiedy ten chłopak będzie chciał tańczyć. Obok mnie Eva wywijała z solenizantem, nie zdziwiłabym się, gdyby był to dla niego najlepszy prezent. Mój braciszek ledwo trzymał się na nogach, ale tańczył. Jednak nie było mu dane cieszyć się tą chwilą długo, bo chwilę później pojawił się Liam i ku radości dziewczyny przejął ją.
Zanurkowali razem dalej w tłum. Zrezygnowany Max wyszedł, zapewne skręcić sobie kolejnego blanta.

- Proszę, daj mi odpocząć Charlie, nie czuję już nóg!- powiedziałam wesoło.

- Dobra, zatańczymy jedną piosenkę i pójdziemy zapalić – zgodził się Charlie.


Oczywiście obietnicy nie spełnił i trzymał mnie w swoich ramionach dobre kilkanaście kolejnych minut. Moje nogi naprawdę zaczęły mnie boleć, więc siłą wyrwałam się i przeszłam przez tłum w kierunku tarasu. Zastałam tam smutnego Nialla. Podeszłam do niego, chwytając po drodze dwa piwa i usiadłam obok. Chłopak na mój widok się rozweselił.

- Czemu się nie bawisz z resztą?

- Moja partnerka gdzieś zniknęła.- wzruszył ramionami.

W tym momencie w drzwiach pojawiła się drobna szatynka, którą wspominał. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się zawadiacko i wstał do dziewczyny.

Posiedziałam chwilę sama, dopiłam piwo i wróciłam do środka, chcąc odnaleźć Evę. Przedzierałam się przez tłum tańczących ludzi, kiedy niespodziewanie ktoś zagrodził mi drogę. Uniosłam do góry głowę i zobaczyłam Charliego. Uśmiechnęłam się do niego oznajmiając, że nie ma szans, nie będę z nim więcej tańczyła. Niespodziewanie zakończył mój mały monolog pocałunkiem. Z powodu wielkiego szoku moja reakcja była lekko opóźniona. Odsunęłam się od niego zdziwiona i zła. Odwróciłam głowę. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Naprzeciwko mnie stał Louis wpatrzony w naszą dwójkę.

- Lou? – mój głos był cichy i niepewny.

Tomlinson spojrzał mi prosto w oczy i zacisnął mocno szczękę. Co się właśnie stało? Co się do cholery właśnie stało?! Ruszyłam w kierunku Louisa mocno odpychając zadowolonego Charliego.


- Em, czekaj! – krzyknął za mną.

Louis odwrócił się prędko i pomaszerował w kierunku wyjścia. Odpychałam ludzi, którzy co chwilę stawali mi na drodze i wybiegłam za nim na zewnątrz. Zauważyłam jak wsiada do samochodu i z piskiem opon odjeżdża. Na moim policzku pojawiła się łza. Za chwilę kolejna a za nią następna. Stałam przed domem, trzęsąc się z zimna i patrząc w miejsce, w którym przed chwilą zniknęło ciemne auto. Poczułam nakładaną mi na ramiona kurtkę. Odwróciłam się i zobaczyłam Evę.

- Będzie dobrze. To zwykłe nieporozumienie. Chodź, idziemy spać na górę, a jutro wszystko się wyjaśni. – powiedziała Eva i zabrała mnie do mojego pokoju.




P.S. Im więcej Was tu będzie zaglądało i komentowało tym lepiej dla Was, więc przekazujcie wieść o naszym wspaniałym opowiadaniu innym fanom 1D ♥

7 komentarzy:

  1. O nieeee! :( to bedzie teraz w czwartek, czy nastepny? W TEN MUSI.

    OdpowiedzUsuń
  2. łoł,zarąbiste,ale szkoda tylko,że bd dodawać co czwartek,a może byście tak dodawały co czawartek i wtorek ? byłoby naprawdę weselej,bo z każdym dniem wchodzę rano na stronę,aby przeczytać kolejny rozdział,a tu nic,więc może,byłabym niezmiernie wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteście coraz bardziej przekonywujące.. jeszcze parę takich komentarzy i zmiękniemy ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne jest to opowiadanie! kocham je <3 rzeczywiście mogłybyście dodawać cześciej niż raz w tygodniu... Czekam na nastepny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpisuję się pod powyższymi! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Komentuje wasz każdy wpis. Uwielbiam to opowiadanie ; ]

    Annloves1Dx

    OdpowiedzUsuń
  7. To jak dziewczyny ? Co wy na to ? My czekamy na każdego dnia,na kolejny rozdział,to oznacza ,że my również MASSIVE THANK YOU,za te rozdziały które sie pojawiły i się pojawią.Także czekaqm z niecierpilwością na kolejny rozdział.Mam nadzieje,że bd częściej niż co czwartek.Bo co ja wtedy bd czytać.

    OdpowiedzUsuń