Bonusowo dodajemy dziś dla Was drugą część fragmentu :> To taki prezencik z okazji tak dużej ilości dzisiejszych odwiedzin!
+ upominamy się o więcej komentarzy! Skoro już do nas zaglądacie - skomentujcie! Bardzo chcemy znać Wasze opinie na temat wydarzeń w opowiadaniu, więc nie oszczędzajcie słów i piszcie ♥
EVA
Nie wiele pamiętam z kilku następnych godzin. Muzyke, krzyki, zatroskane głosy, płacze, uspokajające głosy. Potem znów muzyka, głos szepczący do ucha, chichoty, odgłos kroków na schodach, przekręcanie klucza w zamku.
Kiedy wróciła świadomość w domu panowała cisza. Otworzyłam oczy, za oknem było jeszcze ciemnawo. Odwróciłam się, żeby przytulić się do Liama. Zaskoczona odskoczyłam kiedy zamiast niego zobaczyłam leżącego obok mnie Harry'ego.
- O, nie śpisz - powiedział uśmiechnięty, zachrypiniętym głosem.
- Gdzie Liam?
- Nie widziałem go od jakiś 3 godzin. Odkąd tańczyliśmy - chciał obiąć mnie ramieniem, ale poderwałam się odpychając jego rękę.
- Kurwa - oczy nabiegły mi łzami, próbowałam wygrzebać z szafy jakąś bluzę, w domu było zimno. Pierwszą na którą trafiłam była zielona bluza mojego chłopaka. Pachniała nim. Założyłam ją zbiegając na dół.
Wszyscy spali. Zaglądałam do każdego pokoju po kolei. Liama, Louisa i Em znalazłam śpiących w pokoju gościnnym. Brunetka leżała wtulona w chłopaka. Zauważyłam, ze Louis ma sine oko i rozciętą wargę. Payne słodko spał przytulony do poduszki.
Co tu się kurwa w nocy działo?
Znalazłam jakąś paczke fajek, usiadłam w kuchni i zapaliłam. Dawno tego nie robiłam, Liam nie lubił. W końcu powstrzymywane łzy zaczęły skapywać na stół. Skuliłam się na krześle i wtuliłam głowę w kolana, zostawiając czarne ślady na rajstopach.
- Co jest młoda? - ktoś zapytał wchodząc do kuchni szurając nogami. Otworzył lodówkę, po chwili ją zamknął. Podniosłam głowę, żeby sprawdzić kto to. Max. Świetnie, jeszcze jego tu brakowało. Próbując ukryć łkanie, otarłam oczy rękawem i odpaliłam kolejnego papierosa. Max usiadł na krześle obok, również paląc. - Co się stało? Mów do starszego brata?
- Lepiej Ty mi to powiedz. Ja nic nie pamiętam.
- Ojojoj. Po szampanie zaczęliśmy tańczyć. Charliemu odjebało, zaczął sie rzucać do Louisa. Była mała przepychanka między nami a tymi cipami....
- A, to wyjaśnia podbite oko Tomlinsona.
- Zanim nas rozdzielili i próbowali uspokoić, Ty i Em już zalewałyście się łzami i piszczałyście żebyśmy przestali. Wkurwieni chłopcy wrócili do domu, zostalem tylko ja bo wiedziałem, że rano będę potrzebny. Wy poszłyście opatrzyć i pocieszyć poszkodowanych. Chyba pocisnęliście kolejkę, żeby się ożywić i rozweselić, bo niedługo potem zakurwialiście po parkiecie. I tyle Cie widziałem. Pewnie odpadłaś tak jak cała reszta. - zgasił papierosa i odszedł targając moje i tak juz potargane włosy. - O, dzień dobry, Em.
MAX
Jak to wszystko przez tego bieberopodobnego kretyna to go zabiję. Obiję mu tą piękną buźkę.Będę musiał podpytać siostry o co chodzi. Będzie ciężko, jest zła. Ale ja MUSZĘ wiedzieć.
Otworzyłem drzwi do pokoju. Ta dziewczyna nadal była na mojej ulubionej kanapie. W dodatku rozepchała się na moje miejsce. Odsunąłem jej nogę i rękę bliżej jej połowy i położyłem się. Ocknęłam się i objęła mnie w pasie wtulając twarz w moje plecy.
- Mała - odwróciłem się - już z Tobą skończyłem, możesz iść.
Spojrzała na mnie zaskoczona, ale nie ruszyła się z miejsca.
- No idź już do domu, zostaw mnie!
Lekko przestraszona zaczęła zbierać swoje rzeczy i wyszła cicho zamykając za sobą drzwi.
Chyba muszę przeprosić Louisa. Nie zasłużył na obitą japę. Po co my właściwie stanęliśmy za Charliem... Ja pierdole, co za noc.
EVA
- Zamknij się kretynie. - brunetka zamknęła za sobą drzwi do kuchni - Kiedyś go zabiję.
- Jak Louis?
- Dooobrze. Trochę narzekał, że go boli, ale zasnął. Mam w torbie jakieś przeciwbólowe, dam mu jak się obudzi. A Ty gdzie zniknęłaś?
- Źle się czułam, zamknęłam się w pokoju i poszłam spać - Emily spojrzała się na mnie akurat kiedy szybko wycierałam łzę spływającą po policzku.
- Nie kłam. Ta twarz to jasny objaw kaca moralnego - przerwała robienie herbaty i usiadła naprzeciwko mnie.
- Nic.. Jestem po prostu zmęczona. Chyba czas przestać tak imprezować, zaczyna to wyrządzać szkody. Nie chce więcej podbitych oczu po imprezach. Opowiedz mi jak to wyglądało.. Max był bardzo oszczędny w słowach, a ja nie pamiętam.
Em spojrzała na mnie podejrzliwie, ale nie drążyła dalej tematu mojego kaca moralnego.
- Ja też niewiele. Tańczyliśmy i Charlie chciał ze mną zatańczyć, ale Louis na to nie pozwolił i zaczęli się przepychać. Przenieśli się na zewnątrz i tam zaczęli trochę przesadzać. Po chwili dołączyli się do nich Zayn, Liam, Niall, Francisco, Max i Nate, żeby wesprzeć kolegów. My strasznie histeryzowałyśmy jak to pijane laski. W końcu ktoś ich rozdzielił, ćpuny poszły, a my zajęłyśmy się chłopakami, poszliśmy pić i znowu byliśmy weseli. Szczegółów nie pamiętam - zalała sobie i mi herbatę.
- Idę się położyć, umieram. Jak wszyscy się ulotnią zadzwonisz po pokojówkę? Albo poprosisz Maxa, żeby to zrobił? On zawsze zostaje do uprzątnięcia domu.
Hej Em,
OdpowiedzUsuńCloser, maybe we'll be closer
Stronger than we were before, yeah
Make this something more, yeah
hehehehhehehhee
Cześć Eva <3
OdpowiedzUsuńThink that we got more time
One more falling behind
Gotta make up my mind
You're messing with my head
OdpowiedzUsuńGirl that's what you do best
♥
Give you this, give you that
OdpowiedzUsuńBlow a kiss, take it back
<3
THIS CONVERSATION IS OVER
OdpowiedzUsuńWow, świetny blog, dużo się w nim dzieje. I choć nie lubię życia z wódką, imprezowaniem to nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów!
OdpowiedzUsuńMogę tylko powiedzieć ,jedno wielkie WOW,jak ktoś nade mną .Czekam z niecierpiwością na kolejny rozdział .Może wkońcu się coś wyjaśni...
OdpowiedzUsuńluuuubie maxa!
OdpowiedzUsuńo rany, to musiała być impreza. musze wiedziec co sie dzialo dalej! xx
OdpowiedzUsuńKiedy możemy doczekać sie nastepnej części ? Proszę,tylko nei tak późno jak czwartek :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, również zapytam - kiedy będzie dalszy ciąg?:)
OdpowiedzUsuń