niedziela, 1 stycznia 2012

Now that you can't have me
You suddenly want me

 Wracamy już do normalnego opowiadanka, mamy nadzieję, że nie zapomniałyście co się działo ♥


EMILY

Mieliśmy się dziś spotkać paczką u Nialla. Trochę się stresowałam. Będzie tam Louis. Będzie tam również Zayn. Z obojgiem nie rozmawiałam od przedwczoraj. Zayn co prawda dzwonił kilka razy, ale pozwalałam mu się nagrać na sekretarkę. Louis nie dzwonił, widać również nadal był zły po naszej ostatniej kłótni. Cały czas przed oczami miałam obraz Zayna w bokserkach biorącego mnie na ręce i prowadzącego do swojego pokoju. Dalsze wydarzenia tamtego wieczoru również co chwila mi o sobie przypominały. W moim umyśle pojawiała się wizja Zayna wpatrującego się w moje oczy, delikatnie całującego zagłębienie przy obojczyku, był taki czuły, a zarazem taki stanowczy. Idealne połączenie. Wspomnienia były tak realne, że nawet czułam jego zapach. Zamknęłam oczy i uśmiechnęłam się. Jednak w mojej głowie bardzo szybko pojawiła się inna myśl. Co z Louisem. Co ja najlepszego robię. Jemu. Zaynowi. Sobie. Otworzyłam oczy. Nie chciałam na razie o tym myśleć. Zdjęłam ciuchy i weszłam do wanny, wypełnionej po brzegi wodą i pianą, która miałam nadzieję pozwoli mi się zrelaksować.

ZAYN

Siedziałem na kanapie blondyna popijając piwo. Obok mnie Liam i Harry grali z wielkim zaangażowaniem w nową grę przyniesioną im przez Evę. Dziewczyna stała za naszą kanapą i jak to często robiła, czochrała włosy swojego chłopaka zagrzewając go do gry. Nie ciekawiła mnie ich walka, więc wyjąłem ze spodni telefon. Zero nowych wiadomości. Zamyśliłem się.

- Hurra! – rozbrzmiał nad moim uchem głośny krzyk Liama. Spojrzałem w jego strone, Eva już siedziała mu na kolanach ciągnąc za sznurki od jego bluzy i uśmiechając się do niego.

- Gratuluję niedzwiadku – szepnęła mu do ucha po czym go pocałowała.

Odwróciłem wzrok, Harry właśnie złapał na ręce Blair i pomaszerował z nią na górę. Wstałem z kanapy i udałem się do kuchni. Niall rozmawiał przez telefon. Otworzyłem lodówkę i sięgnąłem po kolejne piwo, kiedy usłyszałem, że frontowe drzwi się otwierają. Moje serce przyspieszyło. Wiedziałem, że to Emily lub Louis. Albo oboje.

- Louis! – usłyszałem radosne powitanie Liama. – Chodź, zagraj ze mną, bo Harry gdzieś spierdolił.

- Dobra, tym razem wygram.

EMILY

Stałam przed frontowymi drzwiami Nialla patrząc na swoje nogi, zastanawiając się czy wchodzić. Założyłam dziś na siebie czarne cienkie rajstopki, a na górę szeroki, granatowy sweter zakładany przez głowę, zakrywający tyłek. Na moich nogach widniały zamszowe buty sięgające połowy łydki. I mimo ciepłego wieczora miałam na sobie gęsią skórkę. Położyłam rękę na klamce, odczekałam kilka sekund i nacisnęłam ją. Doleciały mnie radosne głosy przyjaciół.

- Cześć Wam. – powiedziałam wchodząc do salonu.

- Siema! – odpowiedzieli chórem Eva i Liam.

- Cześć. – rzucił do mnie Louis.

Ściągnęłam z ramienia torbę i położyłam obok fotela na którym usiadłam. Rozejrzałam się dookoła. Z kuchni doleciał mnie donośny śmiech Nialla, lecz Zayna ani Harrego nigdzie nie widziałam.

- A gdzie chłopcy? – spytałam.

- Harry z Blair grają u góry w rzutki, a Niall rozmawia przez telefon. – powiedział wchodząc do salonu Zayn.

Patrzył mi prosto w oczy. Poczułam, że moje serce przyspiesza. Usiadł naprzeciwko i uśmiechnął się. Uśmiechnęłam się do niego również, przygryzając lekko wargę. Po chwili odwróciłam wzrok i natknęłam się na surowy wyraz twarzy Evy. Patrzyła na mnie zaciskając lekko szczękę.

- Przyniosę nam z kuchni piwo. – zaproponowałam i ruszyłam z miejsca.

- Super! Właśnie mi się skończyło! – odpowiedział Liam nie odrywając wzroku od telewizora. Wchodząc do kuchni minęłam się z Niallem, który szeroko się do mnie uśmiechnął.

Otworzyłam lodówkę, wyjęłam piwa, zamknęłam drzwiczki zza których pojawiła się Eva.

- Rany! Nie strasz mnie tak! – powiedziałam.

- I co, znowu będziesz mi wciskała ten kit, że między Tobą a Zaynem nic nie ma? Widziałam te spojrzenia. – powiedziała poważnie.

- Jakie spojrzenia, Eva przesadzasz. – starałam się by mój głos zabrzmiał lekko.

Czułam się okropnie okłamując przyjaciółkę, ale przecież nie mogłam powiedzieć jej prawdy. Prawdy, że dwa dni wcześniej uprawiałam seks z przyjacielem mojego chłopaka.

- I gdzie to piwo? – w kuchni pojawił się Louis, na moje szczęście przerywając rozmowę z Evą.

Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął. Odwróciłam wzrok. Nie byłam gotowa na jakąkolwiek rozmowę z nim, dlatego też pospiesznie wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam na kanapie pomiędzy Niallem a Zaynem wręczając każdemu z nich po piwie, a resztę stawiając na stoliku. Z każdą mijającą minutą odczuwałam coraz większe pragnienie pocałowania Zayna. Wiedziałam, że nie wytrzymam tego napięcia długo, dlatego też wstałam i skierowałam się ku wyjściu obwieszczając wszystkim, że źle się czuję i chcę wrócić do domu. Usłyszałam pomruk niezadowolenia przyjaciół.

- Przecież dopiero co przyszłaś! – powiedział oburzony Niall.

- Wiem, przepraszam, chętnie bym została, ale naprawdę boli mnie głowa. – powiedziałam głaszcząc go po twarzy. Uścisnął mnie na pożegnanie, a reszta mi pomachała. Będąc już na schodach przed domem usłyszałam wołanie Louisa. Odwróciłam się.

- Trzymaj, zapomniałaś torebki. – powiedział podbiegając.

- Dziękuję.- odpowiedziałam chwytając za nią.

- Chcesz żebym Cię podwiózł?

- Nie, chętnie się przejdę. Poza tym piłeś.

- Jedno piwo tylko.

- Wracaj do środka – powiedziałam kiwając głową. Odwróciłam się na pięcie i pomaszerowałam przed siebie.

Wędrowałam uliczkami Londynu dobre czterdzieści minut. Miałam ochotę na porządny, samotny spacer. Po tym czasie zdecydowałam, że pora wracać do domu, zaczęło się ściemniać. Krocząc ulicą, na której mieszkałam poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu w talii i wtula się w moją szyję.

- Zayn. – odwróciłam głowę i spojrzałam na niego.

Uśmiechnął się szeroko.

- Cześć. – szepnął patrząc mi prosto w oczy.

Chwyciłam go za rękę i pomaszerowaliśmy do mojego domu. Na nasze szczęście dom był pusty. Kiedy tylko zamknęłam za nami drzwi od mojego pokoju Zayn dotknął mojej twarzy i przyglądał mi się przez chwilę. Czułam, że się rumienię, więc opuściłam głowę. Ten podniósł mój podbródek i pocałował mnie. Rany, jak on wspaniale całował. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam z większą siłą. Pragnęłam go. Pragnęłam go bardzo. Jego dłonie powędrowały w dół mojego ciała zatrzymując się na tyłku, który lekko ścisnął. Uśmiechnęłam się nie przerywając gorących pocałunków. Zmierzając w kierunku łóżka zahaczyliśmy o stolik, z którego z wielkim hukiem spadł szklany wazon, rozdrabniając się w drobny mak. Tylko na chwilę odwróciło to naszą uwagę od siebie. Szybko zdjęłam rajstopki i sweter, które rzuciłam w kąt. Zayn objął mnie w pasie przyciągając mocno do swojego rozgrzanego ciała, na którym już też były jedynie spodnie. Popchnęłam go zdecydowanym ruchem na łóżko po czym usiadłam na nim okrakiem. Napięcie między nami było ogromne. Pochyliłam się nad twarzą chłopaka i zanurkowałam w jego ustach. Ten przygryzł mi lekko wargę i pozbawił bielizny. Teraz on znajdował się nade mną, a ja leżałam na plecach przygnieciona jego ciężarem.

LIAM

Kolejny raz wygrałem z Tomlinsonem. Tym razem jednak wydawało mi się, że nie przykładał się do gry. Kiedy Em wyszła w ogóle zmarkotniał. Wiedziałem, że między nimi była jakaś sprzeczka, lecz nie wiedziałem czego dotyczyła. Dobrze, że między mną a Evą układa się teraz wspaniale. Siedziała właśnie na moich kolanach, a ja bawiłem się jej warkoczem. Włosy pachniały jej truskawkami, więc zanurzyłem mój nos głębiej w nie, rozkoszując się zapachem. Eva odwróciła się do mnie i uśmiechnęła. Miała takie śliczne dołeczki w brodzie. Zawsze kiedy je widziałem mimowolnie na twarzy pojawiał mi się uśmiech. Przypominała mi trochę Harrego… Pocałowałem ją w policzek, a ta uszczypnęła moje udo.

- Au!- wydobyłem z siebie.

- Wracamy do domu?-szepnęła mi bardzo cicho do ucha. Wiedziałem co planowała, więc na te słowa od razu się ożywiłem i kiwnąłem potakująco głową.

- Chłopaki, my się też już zbieramy. – powiedziała wstając.

- Ja muszę odwieźć zaraz Blair, więc możecie się zabrać ze mną. – zaproponował Harry.

- Ok. – zgodziłem się.

- To i ja zabiorę się z Wami, obiecałem siostrze, że pomogę jej jeszcze dziś z komputerem.- dodał Zayn.

- No pięknie… - powiedział Horan kręcąc głową. Za chwilę jednak na jego twarzy pojawił się uśmiech i dodał: - Louis, zostajemy sami! Moi rodzice nie wrócą do rana...

Wszyscy chórem się zaśmialiśmy.

- Mhm, słodko. – odpowiedział Louis puszczając oczko Niallowi.

***

Pół godziny później wchodziłem z Evą do jej domu. Byłem głodny, ale widok Evy, która wyglądała tak pociągająco zwyciężył. Zbliżyłem się do niej i przytuliłem. Eva niespodziewanie ugryzła mnie w ucho, wyrwała się z moich objęć i popędziła schodami na górę śmiejąc się. Nie myśląc długo rzuciłem się w pogoń za nią. Dorwałem ją jeszcze zanim weszła do swojego pokoju i pochwyciłem na ręce obsypując gradem namiętnych pocałunków. Eva nadal się śmiała, więc kładąc ją na łóżku, unieruchomiłem jej ręce swoimi, a usta zamknąłem moimi ustami. Czułem ucisk w spodniach, więc pospiesznie je zdjąłem. Tak samo jaki bluzę i resztę mojej garderoby. Eva podpierając się na łokciach spoglądała na mnie i zagwizdała sugerując zadowolenie. Chwilę później ona również leżała naga a ja pieściłem delikatnie jej ciało. Eva pomrukiwała seksownie, trzymając ręce na moich barkach, a ja całując jej brzuch dotykałem jej gorących ud. Eva była seksowna i była moja.-pomyślałem z powrotem zagłębiając się w jej ustach. Nasze rozpalone ciała ocierały się o siebie, wprawiając łóżko w coraz większe drgania. Chwilę później Eva porządnie wbiła paznokcie w moje plecy, rozcinając skórę. Syknąłem z bólu, lecz ogarniająca mnie rozkosz sprawiła, że szybko o nim zapomniałem.

EVA

Wieczorem, po męczącym dniu w szkole, siedziałam na łóżku oparta o ścianę. Studiowałam mapy na geografię. Z głośników leciały losowe piosenki Arctic Monkeys. Drzwi lekko zgrzytnęły i materac lekko zakołysał się pod wpływem czyjegoś cieżaru.

- Czas na wyznania - usłyszałam głos Emily.

Nie odrywając wzroku od książki uniosłam brwi w geście zainteresowania.

- Zdarza mi się pójść do łóżka z Zaynem Malikiem - natychmiast przestałam czytać nazwy rzek przepływających Europę. Minęła chwila zanim jej słowa w pełni do mnie dotarły. Podniosłam wzrok szukając w jej oczach jakiejś oznaki, że żartuje. Jej twarz pozostała poważna.

- Mówiłam ! - powiedziałam triumfalnym tonem.

- No wiem wiem. Ale co miałam odpowiedzieć? Kocham Louisa, ale na widok Zayna mam mokro w majtkach? - zaśmiałyśmy się.

- I co teraz?

- Jeszcze nie wiem. Przyszłam po radę do przyjaciółki, ale chyba się jej nie doczekam.

- Dobra, ale to nie będzie to czego oczekujesz. - spojrzała na mnie pytająco - Jesteś w idealnej sytuacji. Twój związek z Louisem już jest w miarę ustatkowany, jesteście już dla siebie częścią życia i mogliście się sobą troche znudzić.

- Czy wyczuwam tu jakieś drugie dno? - rzuciła mi trochę rozbawione, podejrzliwe spojrzenie.

- Zamknij się. W każdym razie, Zayn jest osobą dyskretną, myślę, że to się może udać. O ile tylko nie będziesz miała wyrzutów sumienia i nie będziesz nieswoja przy Tomlinsonie - zamyśliłam się na chwilę - Jezu, jestem okrutna. Ale gdyby incydent ze Stylesem miał miejsce teraz, nie przyznałabym się Liam'owi.

- Zawsze możesz mu to zaproponować, Blair nie jest miłością jego życia - zażartowała.

- Mogłabyś się troche skupić ? Staramy się właśnie rozwiązać Twój wielki problem - starałam się mówić poważnie, ale miałam zbyt dobry humor - To co zrobisz z moją okropną radą?

- Hm. WCHODZĘ W TO - przybiłyśmy głośną piątkę nad głowami.

Dziewczyny jednak nie mają serc.

- A teraz zbieram się, idę udobruchać Tomlinsona - puściła mi oczko i wyszła.

Wróciłam do wygodnej pozycji na łóżku, ale już więcej nie mogłam skupić się na mapach. Rozważałam opcję zaproponowaną przez Emily. Może to nie był taki zły pomysł. Ale Harry nie wie co to dyskrecja, prędzej czy później zrobiłby coś głupiego. Ale brakuje mi ekstremalniejszych emocji w naszym związku. Kocham Payne'a, ale brakuje mu trochę agresywności, chęci ryzyka. Może właśnie dlatego myślałam nad ponownym zakręceniem się wokół Stylesa, żeby w moim życiu pojawiło się troche stresu przez ryzyko przyłapania, wyjścia na jaw tego niegrzecznego sekretu.

Eva, nie bądź głupia. Nie zrobisz tego. Nie ma takiej opcji.

Poczułam nagle ochotę na seks. Taki jakiego nie doświadczyłam od dłuższego czasu. Jaki sporadycznie zdarzał się z Francisciem. Nauka na jutrzejszy dzień poszła w odstawkę. Wyciągnęłam telefon.

'Ja. Ty. Łóżko. NATYCHMIAST'. Niedźwiadek. Wyślij.

2 komentarze:

  1. Dobrze, że chociaż Eva trzyma się Liama... Emily jak możesz tak się zachowywać, chociaż zerwij z Louisem! Ale podobały mi się wyznania Em ha ha ha :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Em! Ty wredna suko! (xD) Jak możesz?! A jak Louis się dowie to co zrobisz?! Weź myśl!
    Przynajmniej Eva jest mądrzejsza od Ciebie. Zawiodłaś mnie!
    Eva trzymaj tak dalej i nie zdradzaj Liama.

    OdpowiedzUsuń